Kwalifikacje do MŚ

Posted on

Pojawiły się właśnie krajowe kwalifikacje do World Mountain and Trail Running Championships. Nie ukrywam, że bardzo wyczekiwałem tego momentu jako potwierdzenie tych informacji, które już parę miesięcy temu otrzymywałem. Więc teraz mamy oficjalne stanowisko dotyczące kwalifikacji. Chciałbym w tym wpisie po krótko napisać o Mistrzostwach Świata, jak i Mistrzostwach Polski a następnie o kwalifikacjach. W dużej części skupić się na Ultra. Do dzieła!

W dniach 6-10.06.2023 odbędą się drugie Mistrzostwa Świata na kilku dystansach w miejscowościach Innsbruck-Stubai, czyli Austria. Piękne miejsce i z pewnością poziom organizacyjny spodziewany jest dużo większy niż ostatnie Mistrzostwa. Pierwsze mistrzostwa zostały rozegrane w listopadzie w zeszłego roku w Tajlandii na których miałem przyjemność być. Spokojnie to, że są drugie to nie oznacza, że tak krótką historię mają Mistrzostwa Świata. Po prostu po paru latach różnych perturbacji wyszła impreza w takiej formule. Szczegóły co i jak kiedyś już omawiałem i z pewnością w internecie znajdziecie kilka artykułów o tym. W Austrii będziemy mieć 5 wyścigów:

  • Vertical – 7,3 km; D+1030m
  • Junior Classic Up & Down 6,7 km; D+374
  • Classic Up & Down – na MŚ w 2023: 13,4 km D+/-748m
  • Short Trail – na MŚ w 2023: 44,6 km; D+3132m/-2719m
  • Long Trail – na MŚ w 2023: 85,6 km; D+5554m/-5996m
Portugalia 2019

To przyczyniło się do ujednolicenia Mistrzostw Polski do takich dystansów, aby przypasować się światowym rozgrywką. Oprócz Long Trail wszystkie Mistrzostwa Polski będą rozgrywane w Szczawnicy w ramach Pieniny Ultra Trail 22.04.2023.

– Lubań Vertical: 6,5km; D+920m/-90m
– Palenica Trail: 5,7km; D+/-285m
– Hardy Rolling: 10,2km; D+470m/-600m
– Wielka Prehyba: 43,5km; D+/-1925 m
– Chudy Wawrzyniec: 82km, D+/- m (12 sierpnia 2023, Rajcza/Ujsoły)

No to teraz zasady kwalifikacji, które znajdziecie w tym pliku:

Zacznijmy od imprez, które będą rozgrywane w Szczawnicy, bo są łatwe do wyjaśnienia i każdy dystans ma tą samą strukturę. Kwalifikuje się wygrany, a potem miejsca od 2 do 4, jeżeli strata będzie mniejsza niż 5%. Brzmi dobrze, ale w praktyce może być brutalne. Szybko zerknąłem na zeszłoroczne wyniki z Wielkiej Prehyby i według tych zasad oprócz zwycięzcy Marcina Rzeszótko dostałby się jeszcze Andrzej Witek i tyle. Miłoszowi Szcześniewskiemu zabrakłoby zaledwie 31 sekund. Jeżeli dobrze liczę. Więc jak w tym roku Mistrz Polski pobiegnie na rekord to trzeba będzie biegać na 3h 25min, aby się dostać. Wśród Pań też jest brutalnie – trzeba mocno biegać i nie odstawać od liderki.

fot. Jan Nyka Hiszpania 2018

Więc rodzą się pytania:

– Kto pojedzie na Mistrzostwa, jeżeli 2-4 miejsca będą ponad 5%?
– Kto pojedzie na Mistrzostwa, jeżeli ktoś z 1-4 miejsca zrezygnują z Mistrzostw?
– Kto pojedzie na Mistrzostwa, jeżeli ktoś zrobi podwójną kwalifikacje, bo jest to możliwe w Szczawnicy + Long Trail?

Z odpowiedzią poniekąd przychodzi plik z zasadami i zapis:


” W przypadku jeżeli na podstawie norm wynikowych nie uda się powołać pełnego składu reprezentacji na dany dystans, Polski Związek Lekkiej Atletyki zastrzega sobie prawo do powołania na określony dystans zawodnika na podstawie głównego rankingu ITRA.”

Rozumiem to tyle, że brakujące miejsca na Mistrzostwa zostaną dobrani zawodnicy z głównego rankingu ITRA, podkreślam słowo głównego. Jak to w sumie będzie w praktyce? Czy nie kusi to losu, aby przytrafił się bubel.

Załóżmy, że musimy teraz dobrać na Vertical zawodnika, bo akurat 4 wynik na Mistrzostwach Polski był ponad 3% od lidera. Więc bierzemy z główniego ITRA pierwsze wolnego zawodnika i jest nim Kamil Leśniak z 11 pozycji. Czemu z 11 pozycji, bo 10 powyżej akurat na te Mistrzostwa już mają kwalifikacje, albo otwarcie zrezygnowali. Jak się ma kwalifikacja na Vertical do zawodnika, który się specjalizuje w ultra? Trudne do ocenienia. Więc tutaj jedna uwaga, że powinno się jednak dobierać zawodników, którzy jednak mogę faktycznie ścigać się na danym dystansie. Druga uwaga to fakt, że główny ranking ITRA opierany jest na dłuższym czasie niż rok, więc wypadnie na zawodnika, który ostatni raz biegał w 2020? Czy ma sens takiego zawodnika wypuszczać na Mistrzostwa Świata w 2023 roku? Znów napiszę: Trudne do ocenienia.

No, ale to tylko gdybanie.

Włochy 2017

Czas na konkretne mięso tego wpisu, czyli Long Trail. Coś co mnie najbardziej interesuje i dotyczy. Także kwalifikacje do Long Trail czyli ultra różnią się od innych:

3 najlepszych zawodników, którzy w dowolnym biegu o punktacji 3 lub 4 wpisanym do kalendarza ITRA na dystansie 60 – 120 km w okresie 01.06.2022 – 24.04.2023 uzyskali najwięcej punktów ITRA (minimum 850 punktów ITRA)

✓ czwarty zawodnik pod warunkiem uzyskania minimum 850 punktów ITRA w dowolnym biegu o punktacji 3 lub 4 wpisanym do kalendarza ITRA na dystansie 60 – 120 km w okresie 01.06.2022 – 24.04.2023

Proszę mi powiedzieć czym się różni kwalifikacja 4 zawodnika od 3 pierwszych, aby go oddzielać na oddzielny podpunkt? Ja tylko podejrzewam czym, ale na pierwszy rzut oka można powiedzieć, że niczym. Na końcu wrócę do tego wątku.

W przypadku kobiet takie same zasady są, ale w Long Trail trzeba uzyskać 750 pkt.

Tajlandia 2022

Można zapytać czemu nie ma Mistrzostw w Szczawnicy? A no bo za krótki okres do przygotowania się. Można odpowiedzieć na to: Przecież na inne dystanse także, jest krótko. Więc można dodać: ale w ultra jest za krótki czas na regenerację. I ten argument do mnie też przemawia, chociaż maratończycy też by mogli tutaj poczuć się pokrzywdzeni. Więc niech walczą.

Można było zrobić kwalifikacje z zeszłorocznych Mistrzostw Polski w ultra. Także by pojechały te same osoby co do Tajlandii. Dla mnie bomba. Mam pewność startu, więc tylko się przygotowywać. Chwili obecnej także na korzyść dla mnie jest ta kwalifikacja, bo się znajduje w TOP3 zawodników w ultra. Oczywiście mogę z tego rankingu spaść, ale próg wejścia jest obecnie dosyć wysoki i czasu w sumie mało.

Problem jest taki, że mamy styczeń a kwalifikacje do Mistrzostw w Long Trail można wypełniać do 24.04.2023. Jest to krótki okres to spełnienia wymogu. Drugi problem jest taki, że mamy zimę, więc mało jest możliwości startowych. Więc trudno będzie teraz powalczyć o to. Mnie to cieszy i nie. Jestem pierwszy do wypadnięcia z TOP3, chyba że 4 jest brana pod uwagę.

Więc można tutaj się burzyć, ale w sumie mogli by po prostu zgarnąć z zeszłorocznych Mistrzostw Polski i po temacie. Tak to temat się otwiera dla chętnych, a wiem, że takie osoby są. Chociaż próg wejścia jest wysoki:

Tajlandia 2023

Więc liczą się biegi o punktacji 3 lub 4 wpisanym do kalendarza ITRA na dystansie 60 – 120 km w okresie 01.06.2022 – 24.04.2023

Obecnie top10 najlepszych Panów w tym okresie:
Tomasz Skupień – 873 (Chudy Wawrzyniec – 80km)
Paweł Czerniak – 869 (Chudy Wawrzyniec – 80km)
Kamil Leśniak – 861 (Chudy Wawrzyniec – 80km)
Andrzej Witek – 854 (Bieg 7 Dolin – 61Km)
Roman Ficek – 844 (Tatra Fest Bieg – 66km)
Dominik Grządziel – 822 (Krynicka Setka – 100km)
Artur Jendrych – 822 (Tri City Trail – 84km)
Bartosz Rynkowski – 811 (Krynicka Setka – 100km)
Karol Matyssek – 808 (Piekło Czantori – 71km)
Piotr Wołakiewicz – 807(Chudy Wawrzyniec – 80km)

Dodam tutaj swoją reklamę, bo mój brat jest na 11 miejscu:
Michał Leśniak – 801 (Mozart 100 – 75km)

Więc obecnie trzeba pobiec 855 pkt ITRA, aby wskoczyć na Mistrzostwa. Dodam, że w całej historii Polaków jest tylko kilka takich wyników w ITRA na dystansach 60-120 o punktacji 3-4 :

Marcin Świerc – 902 (CCC – 100km) 5 pkt ITRA
Tomasz Skupień – 873 (Chudy Wawrzyniec – 80km)
Paweł Czerniak – 869 (Chudy Wawrzyniec – 80km)
Marcin Świerc – 864 (UltraTrail Australia – 100km)
Roman Ficek – 863 (Dolomiti Extreme – 100km) – 5pkt ITRA
Kamil Leśniak – 861 (Chudy Wawrzyniec – 80km)
Piotr Łobodziński – 860 (Krynicka Setka- 100km)
Marcin Świerc – 858km (Zugspitze 63km)

Także zadanie bardzo trudne, ale możliwe i znam osoby, które mogą tego zrobić jeżeli będą chcieli przymierzyć się do ultra. Jednakże trochę ryzykuje i trenuje do Mistrzostw Świata, bo jednak są duże szanse.

A jak tam wśród koibet, bo tutaj jest naprawdę ciekawie i pojawia się wątek, jak się nie wypełni kryteriów to PZLA będzie brało z głównego rankingu ITRA i tutaj mogą pojawić się kwiatki. Trzeba zdobyć 750 pkt ITRA. Obecnie w tym terminie mają tylko:

Dominika Stelmach – 787 (Chudy Wawrzyniec – 80km)
Katarzyna Wilk – 768 ( Krynicka Setka – 100km)
Paulina Tracz – 765 (Chudy Wawrzyniec – 80km)

Nie ma 4 zawodniczki i tutaj sobie PZLA dobierze. Kogo? Przypuszczam, że Katarzynę Solińską, bo jest 4 zawodniczką w ranking ITRA, zaraz za Top 3, które wymieniłem.

Mam jedną uwagę, bo myślę, że PZLA i niektórzy obserwujący mogli tylko sprawdzać kategorię w ITRA 50M, ale według zasad niektóre biegi pasują z innych kategorii. Takich jak 50K oraz 100K. Tutaj też biegi powyżej 100km często mają trasy rangi 5, więc nie są brane pod uwagę.

A teraz uwagi do Uwag w zasadach:

” zawodnicy w momencie uzyskania kwalifikacji muszą posiadać ważną licencję zawodniczą wydaną przez PZLA”

Czyli w Szczawnicy trzeba mieć ważną licencję. Ciekawe jak to ma się do Long Trail? Prawo działa wstecz? Czy taka Katarzyna Wilk musiała mieć licencję w trakcie Krynickiej Setki? Czy jak ktoś będzie za tydzień walczył o kwalifikacje gdzieś w Hiszpanii to będzie musiał mieć licencję PZLA? Trochę może za bardzo drążę, ale lepiej dmuchać na zimno i zapytać o to.

Zasady finansowania wyjazdu zawodników na Mistrzostwa Świata będą uzależnione od decyzji budżetowych Ministerstwa Sportu i Turystyki i zostaną opublikowane w odrębnym dokumencie niezwłocznie po ich uzyskaniu.

Jeden z ulubionych fragmentów tych zasad. I tutaj wracam do tego podziału pierwsza trójka i czwarty. Oceniam to, że 4 może mieć prawo startu, ale za swoje pieniądze. Oceniam też, że ten podpunkt, może oferować tylko kwalifikacje jak i także może oferować full serwis. Także beka. I naprawdę nie zdziwcie się, jeżeli tak będzie. Chciałbym być miło zaskoczony, no ale historia pokazuje, że PZLA owszem zaskakuje…

Ostateczną decyzję o powołaniu do reprezentacji na 2. Mistrzostwa Europy Świata w Biegach Górskich i Terenowych podejmuje Zarząd PZLA na wniosek Zespołu Szkoleniowego PZLA.

Wytłuszczone na czerwono i pogrubiono. To ważne słowa zarazem z błędem? Jakie Mistrzostwa Europy Świata? No i co może znaczyć w praktyce to zdanie? Może być to ukojenie dla tych błędów, które wymieniłem, ale też może ukarać w taki sposób zawodnika, np.

Kamil Leśniak z rankingu ITRA masz teraz prawo startu w Vertical, bo osoby przed Tobą się zakwalifikowały, zrezygnowały, inny dystans wybrały, a 4 zawodnik z MP był ponad 3%. Sprawdziliśmy Twoje wyniki. Nie startowałeś nigdy w takim biegu – nie możemy Ci zaproponować. Wybieramy zawodnika z kolejnych miejsc, który się w tym specjalizuje. Ok, przemawia to do mnie.

Kamil Leśniak nie jedziesz na Long Trail. Byłeś już parę razy, Twoje wyniki na MŚ nie są zadawalające z ostatnich lat. Jesteś za stary. Po Twoich treningach na Stravie nie wynika, że będziesz w formie. Za dużo negatywnych komentarzy w stosunku do PZLA skierowałeś. Też tak odbieram ten podpunkt, który PZLA sobie dopisała.

Wiadomo, że może trochę odpływam z wizualizacją tego, ale jestem wstanie sobie to wyobrazić, bo historia już pisała takie scenariusze.

Cycunie. I tak nikt nie zwrócił uwagi.

Dziękuję za nie uwagę i uwagę.

6 Replies to “Kwalifikacje do MŚ”

  1. Dzięki Kamil za artykuł. Kilka uwag:

    1. Bardzo głupim i niebezpiecznym precedensem jest wyłanianie reprezentacji tylko na podstawie rankingu ITRA (czy RMT czy jakiegokolwiek innego). Ten ranking nie jest na tyle dokładny, żeby z dużą precyzją porównywać ze sobą inne biegi. To nie jest stadion, gdzie 5000m będą ze sobą bardzo porównywalne, niezależnie od tego gdzie się je biegnie. Punkty ITRA czy RMT dają orientacyjny poziom zawodnika, ale nie mają aż takiej precyzji, żeby stosować je jako jedyne narzędzie kwalifikujące. Jako pomocnicze, do wyznaczania jakiś minimów czy czegoś takiego – ok, ale zawsze podstawą powinna być bezpośrednia rywalizacja, bo korespondencyjne porównywanie ze sobą biegów prowadzonych w często bardzo różnych warunkach jest obarczone naprawdę zbyt dużym błędem.
    2. Wyobraźmy sobie, że na Dzikim Groniu ktoś pobiegnie wymagany wynik punktowy ITRA do Long Trail. I co, w PZLA myślą, że w ITRA to wycenią od razu na następny dzień? Oni nie wiedzą, że czasem się czeka miesiąc na wycenę przez ITRA? Jeśli ktoś na Dzikim Groniu pobiegłby 900 punktów ITRA, to powinien jechać na Long Trail, bo spełniłby wszystkie wymogi regulaminu (zawody odbywają się w dozwolonym przez PZLA okresie). Ale przecież takiej osoby nie dałoby się zgłosić na 2 tygodnie przed zawodami. Również taka osoba nie wiedziałaby co ma ze sobą zrobić, nie wiedząc jak w ITRA wycenią jej bieg…
    3. Jeśli ktoś teraz chciałby się zakwalifikować na Long Trail i jeszcze mieć pewność, że zdążą jego bieg wycenić, to musiałby to pewnie zrobić do końca marca. Moim zdaniem jest skrajnie mało prawdopodobne, żeby ktokolwiek mógł w Polsce to zrobić w tym terminie (może poza jedną czy dwiema osobami). Chudy Wawrzyniec zeszłoroczny to w ogóle jedyny bieg w historii ultra w Polsce, gdzie aż 3 Polaków pobiegło na takim poziomie. W Polsce nie ma odpowiednio mocno obsadzonych ultra w tym terminie, a biec samemu po jakieś abstrakcyjne punkty ITRA, które i tak zostaną w pewnym stopniu losowo przyznane (bo ten algorytm niestety tak działa), to raczej każdy od razu rozumie, że jest bez sensu. W zasadzie jedynie zagranicą można by próbować zdobyć wymagane punkty na jakimś dobrze obsadzonym biegu.
    4. Mam nadzieję, że to jest jeden jedyny raz, kiedy ktoś wpadł na taki idiotyczny pomysł, żeby wyłaniać reprezentację tylko na podstawie ITRA i że naprawdę nie było innego wyjścia. W tym konkretnym przypadku tragedii nie ma, bo moim zdaniem Wasza trójka i tak akurat zasługuje na ten wyjazd (jako całe podium ultra z zeszłego roku). Tak to trochę wygląda, że te zasady wymyślał ktoś z jasną intencją, żeby Wasza trójka pojechała, ale że niby w teorii ktoś inny też może się zakwalifikować (chociaż w praktyce jest to bardzo mało prawdopodobne). Nikt raczej nie będzie miał pretensji jak Wasza trójka pojedzie, ale bez sensu jest tworzyć takie głupie precedensy…
    5. Zasady do short trail (maraton) są generalnie ok (i tak powinno to wyglądać również w ultra, ale rozumiem argument, że czasu jest mało), ale po co znowu jakieś głupie wymysły w stylu co najwyżej 5% straty do zwycięzcy? Wyobraźmy sobie, że na bieg przyjeżdża Bartek Przedwojewski i wkłada reszcie > 10 minut (>5%). To nikt poza nim nie może jechać, a pewnie i On też nie pojedzie, bo nie chce mieć do czynienia z PZLA. Czyli nikt nie jedzie. A teraz wyobraźmy sobie analogiczną sytuację, ale że Bartek w ogóle nie wykupuje sobie licencji i formalnie nie jest „zwycięzcą biegu” (bo nie jest zgłoszony do MP). I nagle np. 4 osoby mogą jechać. Czy naprawdę fakt, że np. ten Bartek sobie kupi licencję PZLA czy nie, powinien mieć rozstrzygające znaczenie czy pojedzie 0 czy 4 osoby? Przecież to nie ma żadnego sensu. Powinny jechać 3 czy 4 najlepsze osoby, które chcą i mogą jechać i tyle. Po co robić jakieś kompletnie nieprzemyślane dodatkowe kombinacje, które w niczym nie pomagają?

    Pozdrawiam,
    Tomek

    1. Cześć Tomek,
      lubię Twoje komentarze bo są przemyślane. Sporo racji masz, albo po prostu zgadzam się z tym co mówisz:
      1. Głupim albo głupszym. Jestem wstanie się przekonać, że jest to złe. Racja najlepiej w bezpośredniej rywalizacji, jak to bywało w latach wcześniejszych, ale… kwalifikacje na miesiąc przed są jeszcze głupsze! Za to dobrym rozwiązaniem byłoby MP z roku poprzedzającego. Trochę jednak patrzę na to tak, że na tą edycję duże prawdopodobieństwo jest że pojedzie paczka z Mistrzostw Polski. I aby ktoś wskoczył do tego grona to musi być naprawdę na wysokim poziomie sportowym. I oceniam, że akurat w tym przypadku nie jest to złe, bo oceniam że pkt za zeszłego roku z MP były zawyżone. Tak czy jak może wyjść dobrze – bo albo pojedzie TOP3 z MP albo ktoś naprawdę bardzo mocny wskoczy dok kadry.

      2. Wysłałem prośbę do Kasi z ITRA o szybką wycenę biegów. Wiec może będzie to na następny dzień.

      3. Odpowiedź patrz pkt.3. Ja będę prosił o wycenę poprzez Kasię z ITRA jak najszybszą. Też tak uważam, dlatego jadę na bieg do Hiszpanii. Z dwóch względów – bo zaproszony ale i mocno obstawiony. Gdyby jednak ktoś mnie wygryzł z top3 czy tam top4.

      4. Tak zgadzam się. I też uważam że to jest w tym konkretnym przypadku, bo jednak mała różnica między mistrzostwami. I jak sam widzisz sytuacja z dwóch stron się broni. Generalnie ja nie będę miał nic przeciwko jak ktoś zrobi 870ITRA bo uważam że to wtedy musi być mocny zawodnik. Chyba że będzie to mocno podejrzane, to zgłoszę o ponowną weryfikację (co z resztą robiłem już parę razy).

      5. Life is brutal. Paradoksów jest więcej. Zauważyłeś że rozbicie w Long Trail jest 3 pierwszych a potem te same zasady dla 4 zawodnika. Czemu nie jest napisane Top4. Rozchodzi się o kasę. Druga sprawa o poziom sportowy wysyłanych zawodników. Ja to już dawno zrozumiałem, że PZLA nie chce wysyłać zawodników na wycieczkę.

      I widzisz co osoba kolejna popatrzy to jeszcze więcej pytań jest, a mniej odpowiedzi :)

      1. Dzięki za odpowiedź Kamil. Po napisaniu swojego pierwszego wpisu, muszę się trochę zreflektować i przeprosić za być może zbyt momentami ostry język. Zrozumiałem, że istnieje dobra wola ze strony PZLA i chęć zrobienia tego w sensowny sposób. Nawet jeżeli obecnie nie wszystko w tych zasadach jest idealnie, to jednak bardziej optymistycznie patrzę w przyszłość i stwierdzam, że niepotrzebnie wchodzę w zbyt krytykancki ton.

        Ad 1 i 3. Tutaj może rozwinę swoją poprzednią myśl. Ja patrzę na te zasady nie tylko z punktu widzenia najbliższych MŚ, ale w szerszy sposób. Powinniśmy dążyć do opracowania dobrej, uniwersalnej metody, która będzie podstawą wyłonienia reprezentacji teraz i w kolejnych latach. Dzięki temu zawodnicy nie będą zaskakiwani, bo wiedząc jakich zasad kwalifikacji będą się spodziewać, będą mogli optymalnie się przygotować do wszystkich zawodów oraz ułożyć plan na cały sezon. Tak więc patrząc bardziej przyszłościowo, to metoda wybierania tylko na podstawie rankingu ITRA jest w ogólności moim zdaniem głupia i prowadzi potencjalnie do patologicznych sytuacji. Nie trzeba wielkiej wyobraźni, żeby ułożyć kilka takich scenariuszy. Niemniej jednak, nawet głupia metoda, w konkretnym przypadku może prowadzić do sensownego wyboru zawodników i w sytuacji tych MŚ prawdopodobnie tak właśnie będzie. Dzieje się tak dlatego, że zasadniczo metoda była wybrana pod konkretnych zawodników (z czym nikt nawet w zasadzie się nie kryje). Mówimy i w przypadku facetów i dziewczyn o trójce medalistów MP, więc raczej nikt nie będzie się oburzał jeśli medaliści ultra pojadą na ultra. No i być może Andrzej Witek, bo z tego co napisałeś On łapałby się jako czwarty, gdyby chciał jechać (nie wiem jak u dziewczyn). Ale powielenie takich zasad w przyszłości może już prowadzić do potencjalnie mocno nieoptymalnego wyboru zawodników. Tutaj jednak jestem już znacznie spokojniejszy, bo dowiedziałem się, że jest to rozwiązanie jednorazowe. Jeśli tak, to w porządku. Zgadzam się, że w przypadku ultra, robienie eliminacji na kilka tygodni przed MŚ nie ma sensu. Można by takie eliminacje robić wcześniej, ale po pierwsze, to musiałoby to być ogłoszone z dużym wyprzedzeniem, a po drugie warunki panujące w Polsce w tym okresie raczej słabo przystają do biegania po Alpach w lecie. Moim zdaniem, sensownie byłoby przyjąć taki schemat działania: jeżeli MŚ danego roku są w czerwcu, to bierzemy pod uwagę wyniki MP Ultra z zeszłego roku (a ITRA może być tu jakimś wskaźnikiem pomocniczym, ale nie głównym). Tylko wtedy fajnie byłoby to ogłosić już z wyprzedzeniem przed tymi MP Ultra. Nawet wystarczy wtedy komunikat, że wyniki mistrzostw będą potencjalnie stanowić podstawę kwalifikacji do MŚ kolejnego roku. Jeśli MŚ są jesienią, to spokojnie można zrobić eliminacje u nas w kraju na wiosnę.

        2. Jeśli tak to super, ale to jest Twoja prywatna inicjatywa, a niestety nie coś o czym pomyślało i o co zadbało PZLA. Może wycena będzie. A może ktoś z ITRA będzie wtedy akurat na urlopie i jednak nie będzie. Z punktu widzenia takiego zawodnika, co np. chciałby biec Dzikiego Gronia w trupa, żeby się zakwalifikować, to taka niepewność czy wycenią czy nie wycenią na czas, raczej powoduje, że taka opcja tak czy siak odpada całkowicie.

        4. Rozumiem troskę PZLA o poziom sportowy zawodników, ale ten zapis z 5% jest wybitnie niefortunny. Żeby to uzasadnić, pokażę przykład. Rok temu na MŚ dystans maratoński wygrał niejaki Stian Angermund-Vik. Mamy takiego biegacza o imieniu Bartek co z tym Stianem rywalizował jak równy z równym nie jeden raz, a co najmniej kilka razy wygrywał. No to dobra, wyobraźmy sobie, że owy Bartek przyjeżdża do Szczawnicy i robi na Prehybie czas tak mocny jak Stian na MŚ. Czy jest to możliwe? Moim zdaniem tak. No to dobra, ile zawodników z ostatnich MŚ straciło nie więcej niż 5% do Stiana? TOP5 i nikt więcej. Czy my naprawdę jesteśmy taką potęgą biegów górskich, żeby wysyłać zawodników MŚ tylko na poziomie TOP 5? Albo, czy jak Bartek rzeczywiście wystartowałby w Szczawnicy i biegł jakiś mega czas, to chcielibyśmy, żeby musiał zwolnić na koniec, gdyby się zorientował, że przez niego nikt nie pojedzie na MŚ? Chyba każdy zgodzi się, że to jest dosyć idiotyczna sytuacja.

        Ok, ja mam tendencję do wyobrażania sobie różnych teoretycznych sytuacji (mało prawdopodobnych, ale jednak możliwych), ale tak bardziej z życia: sam zauważyłeś, że gdyby to co było rok temu działo się w tym roku, to wedle tych zasad Miłosz by nie był zakwalifikowany. Gdyby tak się rzeczywiście stało, to w moim odczuciu byłaby to naprawdę skrajnie głupia decyzja. Gdyby Miłosz pojechał może nie walczyłby o zwycięstwo, ale sens wysyłania zawodników na MŚ nie jest tylko taki, żeby wygrywali. Każdy taki wyjazd jest dużym impulsem rozwojowym dla zawodnika i popycha całe środowisko do przodu. Doświadczenie, które zawodnik przywozi z takiego biegu powoduje, że również w Polsce będzie biegał lepiej. I teraz pośrednio inni zawodnicy też na tym korzystają, bo też będą musieli coś poprawić, żeby być lepsi od niego. Tak to się kręci, chociaż to jest oczywiście długi proces. Sam masz duże doświadczenie z różnych MŚ i widzisz ile to doświadczenie daje.

        Rozumiem, że PZLA ma budżet na biegi górskie jaki ma. Ok, ale w takiej sytuacji, po prostu powinni wysłać tyle zawodników ile mogą. Szczególnie, że nie mówimy tutaj o wysyłaniu zawodników na 2-miesięczne zgrupowanie w Kenii. Mówimy tutaj o naprawdę małych kwotach w stosunku do całego budżetu PZLA. Każdy zawodnik, którego uda się wysłać jest na plus dla biegów górskich w Polsce, jeżeli tylko proces wyboru zawodników jest sensowny i uczciwy.

        Tutaj od razu powinienem uspokoić, że podobno ten zapis z 5% może być ale nie musi być stosowany (co trochę przeczy regułom, ale że jest to z korzyścią dla zawodników to nie będę się czepiał) i stanowi tylko rodzaj zabezpieczenia dla PZLA. Usłyszałem, że gdyby wystąpiła taka sytuacja, że przyjechałby Bartek i włożył wszystkim >5%, to nie byłoby tak, że nikt by nie pojechał. PZLA generalnie planuje wysłać 3 czy 4 osoby na każdym dystansie. Jeśli tak rzeczywiście jest, to bardzo mnie to cieszy. Niemniej jednak, dalej uważam, że kwestię takiego „zabezpieczenia poziomu sportowego” można rozwiązać lepiej. Można choćby napisać, że: strata >5% do zwycięzcy może być podstawą do nie kwalifikowania zawodnika i od razu lepiej to brzmi. Wówczas taki zapis pozostawia pewną furtkę do interpretacji.

        Co do Karpacza, to już nie będę wnikał co komu kogo i dlaczego, ale jedna kwestia jest dla mnie oczywista: niezależnie od tego jak wspaniała impreza w Karpaczu by się nie odbywała, termin 2 tygodnie po MŚ z automatu absolutnie ją dyskwalifikuje jako MP. No sorry, ale siłą rzeczy albo nie wyślemy najlepszych na MŚ, albo nasi najlepsi zawodnicy z MŚ będą od razu w znacznie gorszej pozycji na starcie w MP. Bo naprawdę nie każdy po wyrypie w Alpach jest w stanie się zregenerować w 2 tygodnie. Więc pozostaje się cieszyć, że tych MP tam jednak nie będzie. Z całym szacunkiem dla tej imprezy oczywiście.

        Pozdrawiam,
        Tomek

        1. W sumie sam sobie odpowiadałeś na te postawione pytania. Wybacz, że teraz, ale rzadko w chodzę tutaj.

          Co do kwalifikacji to myślę, że to jest jednorazowy sposób na załatanie problemu. Tylko że co roku jest taka sytuacja, że trzeba coś stworzyć na szybko, aby kogoś wysłać aby zaprezentować kraj. No bo wypada, żeby ktoś był.

          I tutaj też wątek następny mi przychodzi na myśl, bo z jednej strony PZLA deklaruje wysłania zawodników, bo może ma taki wymógł przez WA, a z drugiej strony chce to maksymalnie okroić, aby nie tworzyć kosztów.

          Zapis 3% i 5% trochę chroni PZLA. Zarazem jest to mocno krzywdzące. To także w tym przypadku taki manewr, że PZLA może sobie wyciągnąć mocnych zawodników na podstawie ranking ITRA jak np. 2-4 zawodnik będę powyżej tych procent. Zobrazuje: Wygrywa Bartek – na 3-4 miejscu dobiega ktoś z poziomu 750 pkt ITRA. Więc PZLA może sobie zabrać z listy ITRA zamiast tego zawodnika innego wyżej postawionego w rankingu.

  2. A, jeszcze jedno. Najbardziej pozytywna wiadomość to to, że nie będzie tych dziwnych MP w Karpaczu. Nie dlatego, że mam coś do Karpacza czy tej konkretnej imprezy (absolutnie nie), ale każdy rozumie jak szkodliwe jest tworzenie dodatkowych imprez rangi mistrzowskiej bez żadnego sensu. Za to podziękowania jednak w 100% należą się organizatorom biegu, którzy stanęli na wysokości zadania i podjęli dojrzałą decyzję. PZLA to niestety w swoim stylu bez żadnego pomyślunku i zastanowienia „na gębę” daje komuś prawo do organizacji MP, a jak okazuje się, że to bez sensu, to ratuje się tworząc jakieś nowe kuriozalne dystanse. Więc brawa dla organizatorów, bo dzięki nim może uda się zachować odpowiedni poziom MP w biegach górskich.

    1. Dojrzałą decyzje zrobili pod dużym naciskiem. Już parę miesięcy temu był zwrócony problem. Ale cieszę się również z takiej decyzji. Tutaj się nie zgodzę, bo widziałem jak bardzo organizator brnął w to. Cieszę się jednak, że wysłuchał zdanie zawodników. Dzięki nim udało się nie robić, ale też dzięki nim też był problem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *